Czy tylko ja nie mogę się doczekać wakacji? Odliczanie do końca roku szkolnego uważam za rozpoczęte :) /Caroline
Dopisek od Wreduchy : Nie tylko ty :)
--------------------------------------------------------------------------
C: Dobra. Ogarnijcie się. Wszyscy idziemy do kolejki zanim to ciacho nam zwieje.
Dopisek od Wreduchy : Nie tylko ty :)
--------------------------------------------------------------------------
C: Dobra. Ogarnijcie się. Wszyscy idziemy do kolejki zanim to ciacho nam zwieje.
H: Ja mam się ogarnąć? Powiedz to tej agresywnej dziewczynce
obok mnie.
S: Ja agresywna? Gdyby nie to, że mam przypiętą deskę już
byś nie żył
C: Ale ty nie masz przypiętej deski
H: O nie!
Sophie rzuciła się na Harrego i wywaliła go w zaspę. Chłopak
miał pecha i trafił twarzą w śnieg. Moja przyjaciółka nie mogła tego nie
wykorzystać i za każdym razem kiedy próbował wstać pchała mu głowę w zaspę.
S: Żryj gruz Cyganie!!!
C: Sophie nie krzycz tak, bo ktoś wezwie ochronę.
H: Tym lepiej dla mnie. Zabiorą ją i będę bezpieczniejszy.
Harry odchylił głowę i spojrzał na dziewczynę. Sophie
posłała mu mordercze spojrzenie po którym chłopak posłusznie się odwrócił i sam
sobie wsadził twarz w śnieg.
S: Paczaj jak sobie murzynka wytresowałam!
C: Super, ale zaraz to ciacho nam ucieknie i będę nici z
zakładu, bo nie będziemy wiedziały jak jeździ.
S: No dobra. Już wstaje.
C: Harry…
H: Nie bijcie mnie!
C: Harry ogarnij się i wstawaj.
S: Jak nie ruszysz szanownego tyłka to ci tam wsadze
ciupagę.
H: Kolejna? Nie no. Carolin co ty się z klubem
ciupagodupowsadzaczy przyjaźnisz?
C: Nie, ale moim najlepszym przyjacielem jest
frajer, który boi się ciupagi i myśli, że moje przyjaciółki mu amputują jaja
Wyciągnęłam rękę do przyjaciela. Chwycił ją i zaczął się
podnosić, kiedy nagle pociągnął mnie w dół i znalazłam się w śniegu.
C: Teraz to przegiąłeś! Poczujesz mój gniew gównomóżdżku!
Chciałam się rzucić na Harrego jednak nie miałam siły na
ruszenie mojego leniwego dupska, a chłopak już uciekał, więc znalazłam inny
sposób. Chwyciłam do ręki uformowaną kulkę śniegu i zamachnęłam się w kierunku
loczka.
S: Woo Hoo! Oberwał!
Harry zbliżał się w naszym kierunku z rękoma podniesionymi w
geście obronnym. Nie zważając na to, że chłopak miał całą mordę w śniegu
uformowałam kulkę ze śniegu i rzuciłam w jego kierunku. Niestety tym razem nie
trafiłam w Harrego. Śnieżka przeleciała nad jego głową i poleciała w głąb
kolejki. Gdy Harry stał tuż obok nas Sophie zaoferowała się, że pomoże mu
strzepać śnieg i po chwili naparzała go mokrą rękawiczką po ryju. Dobrze, że
się głośno śmiała, bo dzięki temu zagłuszała krzyki Harrego i nikt jeszcze nie
wezwał ochrony. Patrzyłam się na przyjaciół kiedy nagle zobaczyłam jak ciacho z
kolejki idzie w naszą stronę. Nie było by w tym nic złego gdyby nie to, że był
wkurzony, a na głowie miał prawdopodobnie moją śnieżkę. Spojrzałam na Harrego i
krzyknęłam.
C: Harry ty bezmózgu!
Po co rzucałeś tą kulką w tłum ludzi w kolejce. Zachowujesz się jak
Neandertal! Widzisz co narobiłeś?
Przystojniak na szczęście
usłyszał moje krzyki i spojrzał
groźnie na Harrego. Mój przyjaciel chyba go nie zauważył, bo wciąż patrzył na
mnie z miną WTF?!
Z: Taki z ciebie hardcore? Zobaczymy co umiesz. Pewnie nic i
tylko chciałeś się popisać przed dziewczynami. Która Ci się podoba? Ta
blondynka z niebieskimi oczmi? Zgadłem?
H: Ja nic nie umiem?!
Z: Tak. Ty nic nie umiesz
H: No to się zdziwisz. Dziewczyny jedziemy na górę! Żarty
się skończyły. Żaden farbowany macho nie będzie mi mówił, że nic nie potrafię i
się tylko popisuję.
Chłopcy spojrzeli na siebie groźnie i skierowali się w
stronę kolejki. Ruszyłyśmy za nimi. Tym razem powstrzymałyśmy się od śmiechu.
Zaczęłyśmy się bać o Harrego. Wziął tą całą sytuację na poważnie i na pewno nie
ustąpi.
C: Idziemy jutro na zakupy
S: Mnie pasuje, ale po co? Wczoraj przecież byłyśmy
C: Wiem, ale nie kupiłam nic na pogrzeb Harrego.
S: Nie dramatyzuj!
C: Ja nie dramatyzuję. Harry nawet jeśli jest lepszy od tego
chłopaka to będzie go chciał pokonać z jak największą klasą. Pamiętasz jak
próbował stanąć na jednej ręce, bo uznał, że stanie na dwóch nie jest
wystarczająco efektowne?
S: Pamiętam i to aż za dobrze. Wyglądał jakby go walec
drogowy przejechał. Auć!
C: Mam nadzieję, że nie wpadnie na pomysł nauki latania,
albo coś w tym stylu.
S: Aż tak źle chyba nie będzie
H: Ej ty! Tak. Do Ciebie mówię kretynie. Jedziemy do
snowparku.
Z: Mam na imię Zayn, a nie kretyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz