Po ilu próbach można się poddać? Zresztą nie ważne. Harry i
tak nie pozwoli mi się poddać. Tym bardziej, że to ja wymyśliłam sobie, że się
nauczę jeździć na snowboardzie. Idzie mi beznadziejnie. Na szczęście nie tylko
mi, bo Sophie radzi sobie podobnie do mnie. Jesteśmy stworzone do tego sportu!
720 na brzuchu i body carving to tylko niewielka część naszych umiejętności.
Tylka ja potrafię upaść siedząc. Trochę jak Chuck Norris. Właśnie zjechaliśmy i
zmęczeni planowaliśmy sobie zrobić przerwę, gdy nagle w kolejce stanął śliczny
snowboardzista. Pociągnęłam koleżankę w kierunku kolejki.
S: Czy ciebie posrało? Nogi mi wrosły w tą deskę. Nigdzie z
tobą nie jadę. Przypomnij mi następnym razem jak będziesz mówić „będzie
fajnie”, żebym Ci nie wierzyła.
C: Ok. Nie to nie. Widzisz ile tam śniegu?
S: Gdzie? Tam? Nie widzę ten przystojny chłopak mi zasłania.
C: Tam obok tego ciacha na desce. Właśnie miałam zamiar się
pogapić, ale jak ty nie chcesz i wolisz się ponudzić sama, bo Harry pewnie już
wyrywa jakieś dziewczyny to ok. Nie będę Ci stawać na drodze.
S: O Boże! Jaki śliczny! W sumie to nie jestem taka mega
zmęczona. Dam radę jeszcze jeździć.
C: Ale wiesz, że on jest mój?
S: No chyba ty!
C: Weź sobie loczka.
S: Nie chcę tej łajzy. Sama go sobie weź.
C: Ja też go nie chcę. Z resztą kto by go chciał?
H: Ekhem!!! Ja tu stoję!
S: Pff… Nikt by go nie chciał. Kogo kręcą tacy frajerzy?
C: No, a ten chłopak pewnie zajebiście jeździ na desce.
S: No i na pewno robi jakieś fajne tricki których Harry nie
zrobi.
H: Ja nie zrobię?!
C: O cześć Harry!
S: Tak. Ty nie zrobisz
H: O co się założymy?
S: Jak się okaże, że jesteś lepszy od tego ciacha to
przekupię Carolin żeby gdzieś z tobą wyszła, a jak przegrasz to będziesz moim
murzynem i będziesz mi usługiwał.
H: Stoi.
S: Stoi. Carolin przecinasz.
C: Sorry. Zagapiłam się. Coś się stało?
S: Nie. Tylko założyłam się z Harrym. Twierdzi, że jest
lepszy od tego ciacha
C: Nie skomentuję z grzeczności. A jaka nagroda?
H: Jak wygram to idę z to…
S: Idzie z Tomem na lody, a jak przegra to będzie robił za
murzyna. Właśnie to Harry chciałeś powiedzieć.
C: Dobrze wymyśliłaś. Nie mogę już się doczekać wieczornego
masażu i relaksującej kąpieli z bąbelkami. Harry pamiętaj, że nie znoszę zapachu
fiołków. Wolę pomarańcze
H: Bardzo śmieszne. Naprawdę.
C: Bardzo śmieszne. Bardzo śmieszne
H: Wewewewewewewewewew
C: Wewewewewewewew
S: Wewewewewewewe
H: Sophie co ty odwalasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz