czwartek, 17 października 2013

#16 Liam cz.2

Hejka :) Znalazłam parę minut na dodanie kolejnej części opowiadanka. Trzecią część i ostatnią już część dodam jak wrócę z Londynu. Mam nadzieję, że wam się spodoba i pozostawicie po sobie komentarze :)

Wtedy uświadomiłam sobie, że pomyliłam przyjaciółkę z nieznajomym przystojniakiem i zamiast spać przytulając się do Alex, gniotłam biednego chłopaka. Było mi tak wstyd. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Od razu zaczęłam go nerwowo przepraszać.
C: Przepraszam Cię. Jest mi tak głupio. W ramach przeprosin zapraszam na pizzę, chociaż pewnie nie chcesz ze mną nigdzie iść.
A: ha ha Nie no lepsze niż ten film. Fajna komedia. Powinnaś scenariusze pisać. Ha ha
C: Jak się zaraz nie zamkniesz to będzie horror z Tobą w roli ofiary.
L: Nic się nie stało. Tylko się przytuliłaś. Było całkiem miło i chętnie przyjmę Twoje zaproszenie. A tak na marginesie to jestem Liam.
Chłopak posłał mi piękny uśmiech.
C: Ja jestem Carolin, a ta debilka to Alex.
A: Ej! To było nie miłe!
Przyjaciółka udała, że strzela focha. Po chwili we trójkę wybuchliśmy śmiechem i zaczęliśmy się kierować w stronę pizzerii. Gdy nasze spotkanie dobiegało końca zrobiło mi się smutno. Chyba polubiłam Liama trochę za bardzo. Kilka godzin wystarczyło, aby stwierdzić, że Liam jest po prostu idealny. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Alex.
A: O Boże! Zapomniałam, że miałam dziś zostać z bratem w domu. Mama mnie zabije! Przepraszam was, ale muszę lecieć. Obiecuję Ci, że pójdziemy jutro na te obiecane zakupy.
C: Miałam kupić coś na Sylwestra.
A: Kupisz następnym razem.
C: Sylwester jest jutro geniuszu!
L: Może ja Ci pomogę? Chętnie połażę z Tobą po sklepach i obiecuję, że nie będę marudzić.
C: hm… No w sumie czemu nie?
A: Dobra. Ja lecę. Pa! Miłej zabawy!
Chłopak nadstawił ramię i posłał mi zachęcający uśmiech. Nieśmiało złapałam go, odwzajemniłam uśmiech i powoli ruszyliśmy w stronę pierwszego sklepu. Miałam wrażenie, że nasze poszukiwania trwają wieczność. Przymierzałam wszystko co mi wpadło w ręce: bluzki, bluzy, swetry, spodnie, spódnice, sukienki, szaliki. Liam w porównaniu do mnie zachowywał spokój i uważnie przyglądał się ubraniom. Po trzech godzinach straciłam nadzieję na znalezienie czegokolwiek i postanowiłam poinformować Liama o zamiarze powrotu do domu. Gdy podeszłam, aby mu podziękować za pomoc  zauważyłam, że chłopak uśmiecha się patrząc na znalezione przez niego ubrania.
L: Przymierz to.
Posłałam mu błagalne spojrzenie.
L: No proooszę.
Chciałam postawić na swoim, ale nie mogłam się oprzeć ślicznemu chłopakowi klęczącemu i robiącemu minę kota ze Shreka.
C: Ok
Skierowaliśmy się w kierunku przymierzalni. Gdy znaleźliśmy wolną weszłam do niej pozostawiając chłopaka przed drzwiami. Nie byłam przekonana do zestawu wybranego przez Liama, lecz nie chcąc robić chłopakowi przykrości założyłam go niepewnie i nie przeglądając się w lustrze wyszłam zaprezentować się towarzyszowi. Chłopak stanął jak oczarowany. Nic nie powiedział tylko szeroko się uśmiechnął. Następnie zrobił krok w moją stronę, złapał mnie i delikatnie obrócił w stronę lustra. Zaniemówiłam. Z ust Liama usłyszałam jedynie ciche „Idealnie”. Musiałam mu przyznać rację. Mimo, że ubrania były skromne wyglądały zjawiskowo. Biała koszula z czarnym okrągłym kołnierzykiem i czarne rurki wysmuklające sylwetkę. Efekt wykańczały moje długie włosy opadające na ramiona. Krzyknęłam tylko „Kupuję” i wbiegłam do przymierzalni. Przebrałam się w ekspresowym tempie i opuściłam pomieszczenie . Wybiegając z przymierzalni staranowałam drzwiami mojego nowego znajomego, lecz on widząc moje podekscytowanie pokiwał tylko głową  ze śmiechem. Gdy wyszliśmy z naszymi „zdobyczami” zaczęliśmy się kierować w stronę przystanku autobusowego. Okazało się, że Liam mieszka bardzo niedaleko mnie, więc wracaliśmy razem. Droga powrotna minęła nam bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że chłopak przeprowadził się kilka dni temu i będziemy chodzić razem do szkoły. Jesteśmy w tym samym wieku, więc może nawet będziemy w jednej klasie. Gdy dotarliśmy pod drzwi mojego domu postanowiłam podziękować mu za miło spędzony dzień. Odwróciłam głowę by spojrzeć na niego i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Miał takie piękne oczy. Zatraciłam się w jego spojrzeniu. Było hipnotyzujące. Jego pełne radości oczy same się prosiły aby w nie patrzeć. Po chwili musiałam jednak przerwać.
C: Jeszcze raz przepraszam za to co zrobiłam w kinie i dziękuję za miło spędzony czas.
L: Na prawdę nic się nie stało. Też się świetnie bawiłem. Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?
C: Idę na imprezę do Alex, ale myślę, że moglibyśmy iść razem.
L: Nie będę sprawiał kłopotu?
C: No co ty! Jestem więcej niż pewna, że będziesz tam mile widziany.
L: Ok. O której mam po ciebie przyjść?
C: 19:30

Na pożegnanie pocałowałam go w policzek i jeszcze raz podziękowałam. Liam odpowiedział mi jedynie najpiękniejszym uśmiechem jaki do tej pory widziałam. Pomachałam mu jeszcze i weszłam do domu. Gdy zamknęłam drzwi osunęłam się po nich robiąc wielkiego banana lecz po chwili podbiegłam do okna, by ostatni raz spojrzeć na przystojniaka. Chłopak szedł żwawo uśmiechając się i odwracając co chwilę głowę w kierunku mojego domu. Gdy straciłam Liama z pola widzenia wzięłam torbę z zakupami i poszłam do mojego pokoju je rozpakować. Gdy zajrzałam do torby natknęłam się natknęłam się na małą, złożoną na pół karteczkę. Rozłożyłam papierek i odczytałam szereg cyfr. Domyśliłam się kto mi to wrzucił. Na odwrocie pisało jeszcze „Mam nadzieję, że się odezwiesz. Liam xx”. Na samą myśl o chłopaku na mojej twarzy zagościł uśmiech. Wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość do mojego nowego znajomego. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź. Cały wieczór spędziłam na wspominaniu kończącego się dnia który zdecydowanie zaliczam do udanych. Z nadmiaru wrażeń i zmęczenia zasnęłam.



1 komentarz:

  1. Boże jaki początek ;3 boski rozdział! Wpadnij, odwdziecze się:
    swiatolci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń