Wtedy uświadomiłam sobie, że pomyliłam przyjaciółkę z
nieznajomym przystojniakiem i zamiast spać przytulając się do Alex, gniotłam
biednego chłopaka. Było mi tak wstyd. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Od
razu zaczęłam go nerwowo przepraszać.
C: Przepraszam Cię.
Jest mi tak głupio. W ramach przeprosin zapraszam na pizzę, chociaż pewnie nie
chcesz ze mną nigdzie iść.
A: ha ha Nie no lepsze niż ten film. Fajna
komedia. Powinnaś scenariusze pisać. Ha ha
C: Jak się zaraz nie zamkniesz to będzie horror
z Tobą w roli ofiary.
L: Nic się nie stało. Tylko się przytuliłaś.
Było całkiem miło i chętnie przyjmę Twoje zaproszenie. A tak na marginesie to
jestem Liam.
Chłopak posłał mi piękny uśmiech.
C: Ja jestem Carolin, a ta debilka to Alex.
A: Ej! To było nie miłe!
Przyjaciółka udała, że strzela focha. Po chwili we trójkę
wybuchliśmy śmiechem i zaczęliśmy się kierować w stronę pizzerii. Gdy nasze
spotkanie dobiegało końca zrobiło mi się smutno. Chyba polubiłam Liama trochę
za bardzo. Kilka godzin wystarczyło, aby stwierdzić, że Liam jest po prostu
idealny. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Alex.
A: O Boże! Zapomniałam, że miałam dziś zostać z
bratem w domu. Mama mnie zabije! Przepraszam was, ale muszę lecieć. Obiecuję
Ci, że pójdziemy jutro na te obiecane zakupy.
C: Miałam kupić coś na Sylwestra.
A: Kupisz następnym razem.
C: Sylwester jest jutro geniuszu!
L: Może ja Ci pomogę?
Chętnie połażę z Tobą po sklepach i obiecuję, że nie będę marudzić.
C: hm… No w sumie czemu nie?
A: Dobra. Ja lecę. Pa! Miłej zabawy!
Chłopak nadstawił ramię i posłał mi zachęcający uśmiech.
Nieśmiało złapałam go, odwzajemniłam uśmiech i powoli ruszyliśmy w stronę
pierwszego sklepu. Miałam wrażenie, że nasze poszukiwania trwają wieczność.
Przymierzałam wszystko co mi wpadło w ręce: bluzki, bluzy, swetry, spodnie,
spódnice, sukienki, szaliki. Liam w porównaniu do mnie zachowywał spokój i
uważnie przyglądał się ubraniom. Po trzech godzinach straciłam nadzieję na
znalezienie czegokolwiek i postanowiłam poinformować Liama o zamiarze powrotu do
domu. Gdy podeszłam, aby mu podziękować za pomoc zauważyłam, że chłopak uśmiecha się patrząc
na znalezione przez niego ubrania.
L: Przymierz to.
Posłałam mu błagalne spojrzenie.
L: No proooszę.
Chciałam postawić na swoim, ale nie mogłam się oprzeć ślicznemu
chłopakowi klęczącemu i robiącemu minę kota ze Shreka.
C: Ok
Skierowaliśmy się w kierunku przymierzalni. Gdy znaleźliśmy
wolną weszłam do niej pozostawiając chłopaka przed drzwiami. Nie byłam
przekonana do zestawu wybranego przez Liama, lecz nie chcąc robić chłopakowi
przykrości założyłam go niepewnie i nie przeglądając się w lustrze wyszłam
zaprezentować się towarzyszowi. Chłopak stanął jak oczarowany. Nic nie
powiedział tylko szeroko się uśmiechnął. Następnie zrobił krok w moją stronę,
złapał mnie i delikatnie obrócił w stronę lustra. Zaniemówiłam. Z ust Liama
usłyszałam jedynie ciche „Idealnie”. Musiałam mu przyznać rację. Mimo, że
ubrania były skromne wyglądały zjawiskowo. Biała koszula z czarnym okrągłym
kołnierzykiem i czarne rurki wysmuklające sylwetkę. Efekt wykańczały moje
długie włosy opadające na ramiona. Krzyknęłam tylko „Kupuję” i wbiegłam do
przymierzalni. Przebrałam się w ekspresowym tempie i opuściłam pomieszczenie .
Wybiegając z przymierzalni staranowałam drzwiami mojego nowego znajomego, lecz
on widząc moje podekscytowanie pokiwał tylko głową ze śmiechem. Gdy wyszliśmy z naszymi „zdobyczami”
zaczęliśmy się kierować w stronę przystanku autobusowego. Okazało się, że Liam
mieszka bardzo niedaleko mnie, więc wracaliśmy razem. Droga powrotna minęła nam
bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że
chłopak przeprowadził się kilka dni temu i będziemy chodzić razem do szkoły.
Jesteśmy w tym samym wieku, więc może nawet będziemy w jednej klasie. Gdy
dotarliśmy pod drzwi mojego domu postanowiłam podziękować mu za miło spędzony
dzień. Odwróciłam głowę by spojrzeć na niego i wtedy nasze spojrzenia się
spotkały. Miał takie piękne oczy. Zatraciłam się w jego spojrzeniu. Było
hipnotyzujące. Jego pełne radości oczy same się prosiły aby w nie patrzeć. Po
chwili musiałam jednak przerwać.
C: Jeszcze raz przepraszam za to co zrobiłam w
kinie i dziękuję za miło spędzony czas.
L: Na prawdę nic się nie stało. Też się
świetnie bawiłem. Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?
C: Idę na imprezę do Alex, ale myślę, że
moglibyśmy iść razem.
L: Nie będę sprawiał kłopotu?
C: No co ty! Jestem więcej niż pewna, że
będziesz tam mile widziany.
L: Ok. O której mam po ciebie przyjść?
C: 19:30
Na pożegnanie pocałowałam go w policzek i jeszcze raz
podziękowałam. Liam odpowiedział mi jedynie najpiękniejszym uśmiechem jaki do
tej pory widziałam. Pomachałam mu jeszcze i weszłam do domu. Gdy zamknęłam
drzwi osunęłam się po nich robiąc wielkiego banana lecz po chwili podbiegłam do
okna, by ostatni raz spojrzeć na przystojniaka. Chłopak szedł żwawo uśmiechając
się i odwracając co chwilę głowę w kierunku mojego domu. Gdy straciłam Liama z
pola widzenia wzięłam torbę z zakupami i poszłam do mojego pokoju je
rozpakować. Gdy zajrzałam do torby natknęłam się natknęłam się na małą, złożoną
na pół karteczkę. Rozłożyłam papierek i odczytałam szereg cyfr. Domyśliłam się
kto mi to wrzucił. Na odwrocie pisało jeszcze „Mam nadzieję, że się odezwiesz.
Liam xx”. Na samą myśl o chłopaku na mojej twarzy zagościł uśmiech. Wyciągnęłam
telefon i napisałam wiadomość do mojego nowego znajomego. Długo nie musiałam
czekać na odpowiedź. Cały wieczór spędziłam na wspominaniu kończącego się dnia
który zdecydowanie zaliczam do udanych. Z nadmiaru wrażeń i zmęczenia zasnęłam.
Boże jaki początek ;3 boski rozdział! Wpadnij, odwdziecze się:
OdpowiedzUsuńswiatolci.blogspot.com