Siedziałam w moim pokoju i słuchałam muzyki jednocześnie
rozmyślając i użalając się nad sobą. Wraz z misiem na kolanach i kubkiem
czekolady patrzyłam w dal uroniając coraz to nowe łzy. Czas leczy rany, lecz
potrzeba go dużo, aby nie było nawet małej blizny. Mimo, że wiem iż nie uzyskam
odpowiedzi, wciąż pytam: Dlaczego?, Co jest ze mną nie tak? Nie da się
zapomnieć z dnia na dzień o osobie o której myślało się codziennie. Wspomnienia
bolą. Niepotrzebnie do nich wracam i rozdrapuję rany, lecz nie potrafię
przestać. Ciągle żyję przeszłością. Nie umiem zrobić kroku w przód i zamknąć
tego rozdziału w moim życiu. Może po prostu nie chcę? Moje rozmyślania
przerwał telefon. Jak się okazało od przyjaciółki.
A: Hej! Szykuj się. Idziemy do kina. Będę za 15
minut. Pa!
Nie dając mi dojść do słowa rozłączyła się. Prawdopodobnie
znała moje zdanie na temat jej pomysłu i
nie chciała słuchać sprzeciwu, dlatego tak szybko skończyła rozmowę. Nie mając
na nic ochoty olałam rozkaz koleżanki i wróciłam do poprzedniej czynności. 15
minut później usłyszałam dzwonek do drzwi, jednak wiedząc kto zawitał w moje
skromne progi zamiast zwlec się na dół i otworzyć drzwi wydarłam się tylko:
Otwarte! Kiedy Alex zobaczyła mnie o mało nie padła.
A: Jeśli masz zamiar tak iść do kina to
idziesz 5 metrów za mną!
C: Masz rację zjawiskowo to w tej piżamie nie
wyglądam, ale ja się nigdzie nie wybieram.
A: Dlaczego?!
C: Nie mam humoru.
A: Choć! Fajnie będzie. Po filmie połazimy po
sklepach. Trzeba kupić coś na jutro ;)
C: No chyba, że tak. Nowym ciuszkom nie
odmówię. Tym bardziej, że jutro sylwester i wypada jakoś wyglądać.
Alex w błyskawicznym tempie przeszukała moją szafę w
poszukiwaniu czegoś na dzisiejszą okazję. No cóż…było co świętować. Ostatnie
zakupy w tym roku. Kiedy doprowadziłyśmy moją osobę do porządku wyszłyśmy z
domu kierując się na autobus. Niestety w autobusie było tylko jedno miejsce
wolne, a obie chciałyśmy usiąść. Nie obyło się bez przepychanki, lecz po kilku
minutach wpadłyśmy na genialny pomysł, aby jedna usiadła na kolanach drugiej.
Wypadło na to, że ja mam usiąść na jej kolanach. Ludzie patrzyli się na nas jak
na idiotki, ale co tam. Zdążyłyśmy się przyzwyczaić. Po wesołej podróży
dotarłyśmy do ogromnego centrum handlowego. Według naszego planu najpierw
miałyśmy zaliczyć kino, więc ruszyłyśmy w stronę schodów ruchomych, które
zawiozły nas na górę gdzie znajdował się nasz cel. Stojąc w niezbyt dużej
kolejce do kasy wybierałyśmy film. Repertuar nie był zbyt ciekawy i do tego
jeszcze leciały same filmy akcji… Na jedyną komedię jaką grali zabrakło
biletów. Zdecydowałyśmy się w końcu na jakiś film akcji o niezbyt zachęcającym
tytule. Gdy zakupiłyśmy już bilety poszłyśmy zrobić zapasy jedzenia, a potem na
salę. Alex dała mi bilet i kazała szukać miejsca. Po kilku minutach odnalazłam
nasze fotele i okazało się, że siedzę pomiędzy przyjaciółką, a jakimś nieznanym
chłopakiem. Gdy usadowiłyśmy się wygodnie postanowiłam przyjrzeć się mojemu
sąsiadowi. Miał brązowe niezbyt długie włosy i piękne czekoladowe oczy. Był na
prawdę przystojny. Po jego wyglądzie można było wywnioskować również, że ma
niezły styl. Chłopak świetnie dobrał koszulę w kratę do spodni, a cały efekt
wykańczały białe Conversy. Mówiąc w skrócie, nieznajomy wyglądał nieziemsko.
Byłam tak zajęta lustrowaniem go od stóp, aż po czubek głowy, że nie pomyślałam, że on może to zauważyć.
I jak na nieszczęście spojrzał w moją stronę. Szybko obróciłam głowę w nadziei,
że tego nie zauważył, lecz kątem oka widziałam jak patrzy się w moja stronę i
delikatnie uśmiecha. Wyglądał tak słodko… Ogarnij się! Nawet go nie znasz, a
już o nim fantazjujesz! Definitywny koniec z facetami! Niestety całe zdarzenie
nie uległo uwadze Alex, która na szczęście oszczędziła mi komentarzy i tylko
posłała mi znaczący uśmiech na który odpowiedziałam morderczym spojrzeniem.
Film okazał się kompletną porażką.
Ludzie byli tak zainteresowani rozwojem akcji, że wyszli. Na sali
zostałam tylko ja, moja kochana przyjaciółka i przystojniak. Ja również nie
chciałam tracić czasu, więc zdecydowałam się wtulić w towarzyszkę i uciąć sobie
krótką drzemkę . Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Przytuliłam się i zamknęłam
oczy. Trochę dziwne wydawało się, że moja przyjaciółka pachnie męskimi
perfumami, ale postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy. Znając Alex i jej
pomysły… Kilka minut później odpłynęłam już daleko w krainę snu. Obudziło mnie
delikatne szturchanie. Otworzyłam leniwie oczy i nad sobą zobaczyłam zwijającą
się ze śmiechu Alex. Po chwili zastanowienia odezwałam się.
C: Z czego się tak śmiejesz?
A: Ha ha Z niczego. Ha ha
C: Chwila…jeśli ty stoisz nade mną to czyja
ręka mnie obejmuje i na kim ja le…O Bożę!
O Boże ! ♥
OdpowiedzUsuń♠ ostatni-wdech.blogspot.com